A na co te belki?
Nierozsądnym było wczorajsze wyzywanie zimy od ściemy. Poranne skrobanie szyb sprawiło, że zatęskniliśmy za latem. Jak lato, to słońce, leżak i kawa mrożona lub coś fajniejszego. Jak będziemy mieli promieni dość, to trzeba się gdzieś schować, więc pomyślmy nad pergolą. Powstanie ona równolegle przy wykańczaniu dachu, a więc tak dużo czasu (mamy nadzieję) nie mamy. Nasuwa się pytanie, jakie drewno, jaki kolor i jaki sposób impergnacji. Taras, jak narazie w 30% zalany resztkami betonu ze stropu też będzie drewniany, w optymistycznym scenariuszu modrzewiowy. Na pewno nie chcemy na nim polbruku ani żadnych wściekłorudych kompozytów. Chcemy natomiast nie więcej niż dwa schodki na taras, a więc wiele ciężarówek piachu i ziemii przed nami.
Komentarze